czwartek, 8 listopada 2012

Dziś tłusto!!! Pieczony boczek!!!






Dziś polecam coś tłustego! Zdrowie - zdrowiem... Zdrowe jedzenie -  zdrowym jedzeniem... ale kiedy nadchodzi zima trzeba zjeść coś tłustego i wysokokalorycznego!

Gotowe rolady i pieczenie jakoś do mnie nie przemawiają, więc nigdy nie kupuję takowych w sklepach, a najlepsze i sprawdzone rolady zawsze są w domu. Podczas wizyty u rodziców, namówiłam mamę na pieczenie rolady z boczku. W domu wszyscy ją lubią, jednak ze względu na to, że boczek jest tłusty a rodzice nieustannie się odchudzają, jak większość rodziców - boczek rzadko jest pieczony ;-)

Do pieczenia rolady z boczku zaprasza zatem mama, ja tylko patrzyłam i robiłam zdjęcia ;-)

Mam nadzieję, że widok surowego boczku nikogo nie przerazi... Na zdjęciach surowe mięso wygłąda średnio apetycznie..







Potrzebujemy:

Boczek wieprzowy - 1,5 kg

czosnek - 7 ząbków
majeranek
sól
pieprz

szpikulce do szaszłyków lub igła i nitka








Pierwszy krok to umycie mięsa, każde mięso należy dokładnie umyć. Następnie należy rozkroić mięso na pół - tak, aby zrobić z płata mięsa wielki filet - jak na fotografii. Boczek trzeba rozkroić, aby łatwiej było go zwinąć w roladę i aby przyprawy miały możliwość wchłonąć w mięso.

Płat mięsa solimy, nie żałujmy soli. My użyłyśmy, a właściwie mama użyła około dwóch łyżeczek soli. Następnie dodajemy pieprz i rozdrobniony czosnek - mama używa do tego wyciskarki do czosnku, jeśli takiej nie posiadasz możesz posiekać czosnek. Nie żałuj go. Dodając majeranku również go nie żałuj  - jak widać na fotografiach mama daje go sporo ;-)

Następny krok to zawinięcie mięsa. Mama wiąże je metalowymi szpikulcami do szaszłyków, jednak równie dobrze sprawdzi się igła i nić - technika stosowana przy zrazach. Mięso trzeba dość mocno zwinąć i związać, aby się nie rozluźniło. Posypujemy boczek majerankiem i pieprzem z zewnątrz.









Związany boczek wkładamy do lodówki i zostawiamy go na kilka godzin. Mama szykowała roladę  popołudniu, a do piekarnika włożyła go rano.







Boczek pieczemy w temperaturze 180 stopni.

Ja zazwyczaj boczek jem z chrzanem - jak mój tata albo z musztardą i cebulką - jak tata ;-)

Smacznego! ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz