Przed wyjazdem do sanatorium nie zdążyłam umieścić kilku potraw, które przygotowałam. Czas nadrobić zaległości!
Zapraszam na Białe Spegetii - ulubione danie (przygotowane przeze mnie) mojej tajskiej koleżanki Warunee. Nie będę ukrywać, że kiedy mieszkałyśmy razem zazwyczaj to Warunne lub Al gotowały - obie są mistrzyniami w kuchni. Ja okazjonalnie tylko coś przygotowałam. Strasznie brakuje mi ich kuchni... Obiecuję już nie długo przygotować coś tajskiego :-)
Wróćmy do spagetii. To najszybsze danie świata. Oczywiście, gdyby rodowity Włoch zobaczył co nazywam spagetii pogoniłby mnie kijem i krzyczał "Dziewczyno! Czy Ty chociaż na zdjęciu widziałaś Pastę!"
Aby ugotować spagetii według mojego przepisu potrzebujemy:
1 cebulę
10-16 pieczarek
zieloną pietruszkę
śmietanę 12% lub 18%, jak kto woli
makaron
sól
pieprz
Zaczynam od dokładnego umycia pieczarek. Zostawiam je w durszlaku, aby wyschły. Obieram cebulę, a następnie ją kroję w drobną kostkę. Wrzucam na patelnie i podsmażam na małym ogniu. Smażę na małym ogniu, aby dać sobie czas na pokrojenie pieczarek - drobną kostkę. Pieczarki można obrać, ale nie trzeba - mi zazwyczaj się nie chce i kroje je bez obierania. Dlatego dokładnie je myję.
Kiedy cebula nabierze złotego koloru na patelnię dodaję pokrojone pieczarki. Wszystko razem smażę. Dodaję soli i pieprzu do smaku.
Wstawiam wodę na makaron, kiedy woda wrze wrzucam makaron. Długość gotowania zależy od tego co, kto lubi. Ja lubię lekko twardy.
Kiedy pieczarki zmienią kolor, nie są już surowe, dodaję śmietanę - całe małe opakowanie. Mieszam wszystko i dodaję zieloną pietruszkę. Najlepiej jest dodać świeżą, ja zapomniałam kupić i żyłam natkę, którą ususzyłam latem.
Mieszam wszystko razem, aż śmietana zacznie bulgotać. Cały czas mieszam sos, aby się nie spalił. Sos już jest gotowy!
Smacznego! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz