Jak pisałam poranek był miły, ukształtował go pozytywny mail z rana... :-)
Siedziałam sobie leniwie z kompem i herbatką, czekając na właściciela nowego mieszkania. Kilka dni temu z Mr. A moim współlokatorem mówiliśmy o łóżku, które ma przywieźć właściciel. Zastałam w pokoju zrujnowaną kanapę, na której mój ś.p. piesek by się nie wyspał... zarwana, śmierdząca, syf jeden wielki! Łaskawy właściciel - zgodził się kupić łóżko, kiedy go zażądałam, ba nawet zgodził się na szafę, kiedy go uświadomiłam, że posiadam odzież, którą lubię trzymać w szafie! No i tak rozmawialiśmy z Mr. A - on, że dostanę jedynkę na 100 %, ja na to "no coś Ty! właściciel to nie debil, a my dorosłymi ludźmi jesteśmy!"...
Czekam sobie dziś na właściciela. Dzwonek. Jest. I co ma w ręku? Jednoosobowy materac! Przywiózł nie dość, że używane łóżko to rozmiaru łóżka dla trzynastolatki!!!
Wzięłam milion głębokich oddechów i mówię:
- Spodziewałam się dwuosobowego łóżka. Powiedziałam nawet chłopakowi, by przyjechał jak będzie łóżko, a nie ta zrujnowana kanapa... no i... słabo to wygląda.
na to słyszę"
- Ale jest takie.
Wyszłam z siebie. Stanęłam obok. Ochłonęłam. Mówię:
- Z tym łóżkiem to mega słabo. Byłam pewna, że dwójka będzie.
Na co słyszę, w skrócie:
- Chciała Pani łóżko, jest łóżko. Nie będę co chwile zmieniał mebli, bo Pani zmienia zdanie. Jeszcze szafę obiecałem, więc będzie.
Ja na to:
- No tak, ale dorośli ludzie mają to do siebie, że czasem z kimś sypiają.
Pan popatrzył na mnie jak na idiotkę.
Ratunku! Czy to nie logiczne, że dorośli ludzie sypiają w dwuosobowych łóżkach!
Skandal!!!
Już się boję szafy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz