czwartek, 1 listopada 2012

Let's talk about it... (no. 1) - rozmowa z mgr inż. Magdalena Golińcza, dietetyk z poradni „Prodiet”




Zapraszam na pierwszą odsłonę rozmowy ze specjalistą.

Potrzebnym specjalistą w kwestii różnorakich diet jest oczywiście dietetyk - mnie oraz moich czytelników edukować będzie mgr inż. Magdalena Golińczak, dietetyk z poradni "Prodiet".

Serdecznie zapraszam do lektury i już zapowiadam kolejne rozmowy...




Rozmówmy się z Celiakią - o czym przede wszystkim powinna pamiętać osoba nietolerująca glutenu? Jak o siebie dbać?

Należy pamiętać, iż celiakia nie minie wraz z upływem lat. Zatem osoby z trwałą nietolerancją glutenu powinny stosować dietę bezglutenową przez całe życie. Jedynym sposobem na prawidłowe funkcjonowanie organizmu jest rezygnacja z produktów zawierających gluten. Osoby zdrowe również powinny mieć się na baczności, nie być obojętne na żadne symptomy, gdyż choroba może ujawnić się w każdym wieku. Bagatelizowana celiakia upośledza funkcjonowanie organizmu, stając się przyczyną wielu schorzeń, np. osteoporozy, bezpłodności, nowotworów przewodu pokarmowego czy zaburzeń psychicznych. Osoby z niezdiagnozowaną nietolerancją glutenu mogą przez wiele lat bezskutecznie leczyć się u specjalistów różnych dziedzin medycyny.


Czy to prawda, że nietolerancja glutenu często idzie w parze z nietolerancją laktozy?

Tak. W wyniku uszkodzenia kosmków jelitowych, u osób chorych na celiakię, dochodzi do niedoborów enzymów trawiennych – w tym laktazy. Laktaza (enzym niezbędny do strawienia laktozy) jest bardzo wrażliwa na toksyczne działanie glutenu na śluzówkę jelita. Nietolerancja laktozy jest częstym objawem osób świeżo zdiagnozowanych, lub nieprzestrzegających diety bezglutenowej. Stosowanie ścisłej diety bezglutenowej regeneruje kosmki jelitowe, co prowadzi do prawidłowej aktywności laktazy i innych enzymów rąbka szczoteczkowego.


Jeśli nie mogę jeść produktów zawierających gluten i laktozę – co wolno mi jeść? Co powinnam jeść, by żyć zdrowo?

W początkowym etapie choroby faktycznie, zalecana jest dieta bezglutenowa i bezmleczna. Z czasem dietą leczniczą pozostaje wyłącznie dieta bezglutenowa. Próbę wprowadzenia produktów mlecznych fermentowanych można podjąć po 3 miesiącach stosowania diety bezglutenowej.
Długotrwałe stosowanie diety bezmlecznej może doprowadzić do niedoborów wapnia, zwiększając tym samym ryzyko osteoporozy. Stosując dietę bezglutenową i bezmleczną należy prawidłowo bilansować jadłospis. Źródłem wapnia, poza produktami mlecznymi są: konserwy rybne, jaja, nasiona roślin strączkowych, warzywa kapustne, gruboziarniste kasze, orzechy czy kakao. Warto wprowadzić produkty wzbogacone w wapń, gdyż przyswajalność wapnia z produktów poza mlecznych jest znacząco niższa. Z tego względu zalecana jest też suplementacja witaminą D.
U osób z celiakią stopień eliminacji mleka i przetworów mlecznych zależy od indywidualnej tolerancji pacjenta. W kolejnych etapach diety bezglutenowej, fermentowane produkty mleczne są przeważnie dobrze tolerowane. Kuchnia bezglutenowa jest zdrowa, kiedy spełnia wszystkie zasady racjonalnego żywienia. Produkty zawierając gluten, należy zastępować bezglutenowymi odpowiednikami. Produktami naturalnie bezglutenowymi są: ryż, gryka, kukurydza, ziemniaki, soja, proso, amarantu, tapioka, maniok, soczewica, fasola, sago, teff, oraz mięso, warzywa i owoce. Aby zapewnić odpowiedni bilans białka, witamin (szczególnie z grupy B) oraz minerałów, w diecie nie może zabraknąć różnego rodzaju ziaren. Szczególne miejsce w jadłospisie powinna zająć kasza gryczana, jaglana, niełuskany ryż czy wyroby z amarantusa. Zboża bezglutenowe powinny być w każdym posiłku. Dania należy posypywać orzechami, ziarnami sezamu, siemienia lnianego czy słonecznika. W ciągu dnia należy zjeść 3-5 porcji warzyw i owoców. Należy pamiętać o zdrowych tłuszczach roślinnych – dziennie 2 porcje (około 2 łyżek stołowych) – najlepszym wyborem są olej rzepakowy, olej lniany, oliwa z oliwek. Dwa do trzech razy w tygodniu na stole powinno zagościć mięso i jego przetwory, w pozostałe dni należy jeść dania z ryb i roślin strączkowych.

Co Pani sądzi o diecie wegetariańskiej stosowanej przez osobą z celiakią, która w dodatku nie przyswaja laktozy?

Praktykowanie diety wegetariańskiej wymaga sporej wiedzy i umiejętności w dobieraniu pokarmów i suplementacji. W przeciwnym wypadku może wywołać poważne zagrożenia zdrowotne. Mankamentem diety wegetariańskiej jest białko pochodzenia roślinnego, które charakteryzuje się niższą wartością biologiczną niż białko zwierzęce. Niekomplementarność aminokwasową białek roślinnych można zniwelować poprzez odpowiednie łączenie produktów roślinnych, lecz nie wyeliminuje to ryzyka niedoboru białkowego. Dieta wegetariańska niesie ze sobą ryzyko niedoboru żelaza, witaminy B12, kwasu foliowego, stwarzając tym samym idealne warunki dla anemii. Produkty roślinne charakteryzują się również niską biodostępnością składników mineralnych, wapnia, magnezu, żelaza, czy cynku.
Praktykowanie wegetarianizmu ma niewątpliwie równie dużo zalet, jednak przy chorobach związanych z celiakią i nietolerancją laktozy eliminacja produktów zwierzęcych, wydaje się być wysoce ryzykowna i wymaga stałego nadzoru lekarza.

EKSPERYMENT - odsłona no 2; co robię w sanatorium poza odpoczywaniem ;-)






Życie w sanatorium toczy się wolniej niż w zewnętrznym świecie. Trzeba wcześnie rano wstać, punktualnie stawiać się na posiłki... Z jednej strony nuda, ale z drugiej - zderzenie ludzi, różnych życiowych rzeczywistości - samotność kontra małżeństwa spacerujące pod rękę; schorowane kobiety kontra mężczyźni, którzy mimo chorób traktują turnus jak lecznicze wakacje, okazję do potańcówki i wieczornego drinka w pokoju...







Wczoraj podszedł do mnie z rana starszy Pan i spytał "Czy jedzie Pani na wycieczkę do Torunia", ja na to "Jeszcze nie wiem", na to on "Zamówiłem już dwa miejsca" po czym dalej "Czy po spacerze pójdziemy na kawę" i tak serdecznie się uśmiechną z takim pragnieniem towarzystwa... Na popołudniowy spacer po Ciechocinku poszła większość kuracjuszy. Pan Czesław - tak ma na imię Pan, który zagadną mnie o kawę oczywiście też poszedł na spacer. Podczas spaceru podszedł przypomnieć mi o kawie na koniec spaceru :-)


Poszliśmy w czworo, Pan Czesław, Janek, Wanda i ja. Troje moich kompanów piło herbatę, ja grzańca - przemarzłam podczas spaceru i musiałam się rozgrzać :-) Pan Czesław najstarszy z nas opowiadał kawały, to piękne jak pogodny może być starszy człowiek. Jego nastawienie do życia odzwierciedla jego twarz, nieustannie uśmiechnięta, z różowymi wypiekami na policzkach i świecącymi jasnymi oczyma :-) Ten pogodny, radosny człowiek, spragniony jest towarzystwa, kompana podczas spacerów. Spytał czy przyjdę na drinka. Powiedział, że wszyscy razem musimy pójść na tańce. Oczywiście zaproponował spacer na groby dnia następnego czyli dziś. Jego wnuczka jest nie wiele młodsza ode mnie, córka przyjechała do niego do domu, by go spakować do sanatorium, a by nie dźwigał walizki spakowała odzież w karton i wysłała pocztą... Pan Czesław jest niesamowitą osobą, tak pogodną, kiedy opowiada o córkach i wnukach - mówi o aniołach na ziemi :-) 


Innym uroczym zjawiskiem są starsze małżeństwa spacerujące za rękę i ich wzajemna troska o siebie. Gry słowne - kobieta woła z pokoju zabiegowego do męża "Kochanie, za 3 minutki już kończę a Ty idź na obiad ja dojdę" na to on "Nie mów mi co mam robić, poradzę sobie". Niby się kłócą. Droczą. Przekomarzają. Jednak razem przyjechali na wypoczynek. Tego samego dnia spacerują pod rękę... Magia jakaś...


I to małżeństwo w wieku... nie mam pojęcia jakim, chyba grubo po osiemdziesiątce... Mężczyzna ledwo chodzi, podpiera się laską, kobieta porusza się powoli ale stabilnie - zawsze ma siłę by wesprzeć męża, kiedy ten potknie się o własną nogę  ;-) 






Wróćmy do mojego kompana - Pana Czesława. Dziś rano zapukałam do jego pokoju, aby spytać, o której pójdziemy na cmentarz. Chciałam iść zobaczyć grobowiec rodziny Don Vasyla. Pan Czesław poinformował mnie, że już kupił bilety na "wieczorem zapoznawczy" i oczywiście zaprasza - też nie lubię chodzić na takie imprezy sama, więc się ucieszyłam z zaproszenia.





Po śniadaniu ruszyliśmy w stronę cmentarza. Grobowiec rodziny Don Vasyla znajduje się na cmentarzu komunalnym. Przy pierwszej alejce stoi wielki czarny grobowiec z napisem "GROBOWIEC RODZINNY - oby się nasze dusze po świecie nie szukały - mojej rodzinie Don Vasyl". Nie można przegapić grobowca, nie z powodu jego wielkości. Przy grobowcu stoi cała rodzina - kobiety, mężczyźni, dzieci. Rodzina wielopokoleniowa. Wszyscy są bardzo uroczyście ubrani, kobiety w futrach, mężczyźni w garniturach. Najstarsza z Pań to bardzo piękna kobieta, siedzi na krzesełku i obdarza wszystkich uśmiechem. Obok pomnika stoi nie wielki stolik, a na nim dwie szklanki, wódka, napój i półmisek z wędlinami. Kiedy podeszłam, aby zrobić zdjęcie Panowie od razu uśmiechnęli się do aparatu, zaproponowali wódkę. Z początku odmówiliśmy, jednak Vasylowie chyba zorientowali się, że się krępujemy i zaproponowali shota ponownie. Pan Czesław podjął męską decyzję - poprosił słabiutkiego drinka. To był dobry wybór od razu zrobiło się cieplej.

Rodzina Vasyla czuwa przy grobie cały dzień, z krótkimi przerwami, kiedy idą do domu zagrzać się, wypić herbatę i zjeść coś ciepłego...










środa, 31 października 2012

halloween!


W sanatorium Halloween nie obchodzimy, ale mam dla Was dynię wyskrobaną przez Kasię :-)

Dynia brała udział w konkursie w przedszkolu, niestety jak stwierdził Nikodem lat 5 - konkurs był oszukany i konkursu nasza dynia nie wygrała... :-(  Według mnie jest the best! :-)





Halloween w sanatorium nie obchodzimy, ale Święta Wszystkich Świętych i Zaduszki jak najbardziej.
Jutro planuję zobaczyć jak te święta obchodzą Cyganie!!! Podobno hucznie i na wesoło! :-)




wtorek, 30 października 2012

EKSPERYMENT - sanatorium ;-)



Ponad półtora roku temu lekarz wypisał mi skierowanie do sanatorium, tego samego dnia złożyłam je. NFZ odrzucił skierowanie ponieważ Celiakii się nie leczy, moja Pani Doktor wypisała kolejne skierowanie. Tym razem zamiast pisać, że choruję na celiakię i należy mnie podreperować, napisała, że mam słabe stawy i należy pamiętać podczas turnusu o mojej diecie. NFZ postanowił uznać skierowanie.

Po ponad półtora roku poczta dostarczyła list z terminem wypoczynku w Ciechocinku...


Pierwsze wrażenie - zamiast dotrzeć tu o 14, dotarłam o 19 - musiałam brać pokój jaki został, w starym niewyremontowanym skrzydle. Fotogenicznym skrzydle, pełnym akcentów z PRL :-)


Muszę zaznaczyć, że wszędzie jest czysto i pracownicy są bardzo mili... jednak moja dieta zaskoczyła pracowników kuchni, tak więc kolacji bezglutenowej nie było. Ale tu UWAGA!  Już dziś pierwszego dnia pobytu dostałam specjalny obiad - zamiast krupnika, zupę jeżynową i extra ilość warzyw do drugiego dania. Miłym zaskoczeniem jest również smak obiadów, smakuje jak w domu, nie jak na stołówce :-)




Taki uroczy zestaw czeka na każdym łóżku - dwa ręczniki, jeden duży, drugi mały plus szary papier toaletowy.




Ciekawe czy dzwonek alarmu działa, wisi tuż nad głową :-)


Radio nie działa, ale jest piękne!!!





0 17 korytarze świecą pustkami :-/



Lekarskie przywileje ;-)



A to taki mały akcent z łazienki na korytarzu na trzecim piętrze :-)




Nie mam pojęcia do czego służą przyciski z prawego panelu...




Jezus z pierwszego zdjęcia wisi nad moim łóżkiem...

A wracając do jedzenia... najbliższe trzy tygodnie to wielka zagadka... w ramach eksperymentu postaram się nie dojadać na mieście, ciekawe czy zostanę przy swojej wadze czy schudnę... waga na dziś - w ubraniu i sandałach - 54,4 kg ;-)

niedziela, 28 października 2012