czwartek, 14 lutego 2013

Jak to jest z tą celiakią... Co mnie irytuje?

fot. Kasia Dylawerska

Rozpisuję się tu o wszystkim po trochu.... dlaczego? 
By pokazać, że osoba chora na celiakię to nie konająca z głodu biedna istotka ;-)

Celiakia to choroba jak każda inna z którą można spokojnie żyć.
Mniej znana niż astma, cukrzyca czy inna choroba, która towarzyszy przez całe życie.
 Dlaczego tyle osób pyta mnie "z czego się odchudzam" - skoro tego nie robię?! 
Dieta nie równa się odchudzaniu, również cukrzyk jest na diecie, alergik też jest na diecie - nie je np. cytrusów, które są alergenami...

"Jak można z tym żyć?" - tak samo jak z trądzikiem, tak samo jak z kulawą nogą - zwyczajnie.

Dlaczego nikt kulawego nie pyta, jak żyje? Jemu chyba jest ciężej - ma problem z poruszaniem się.

Co jest irytujące poza pytaniami i współczuciem w celiakii? 

Niestabilne poczucie głodu i nasycenia. 
O tym nikt nie pisze w opisie choroby - może osoby chore wstydzą się o tym mówić, a może lekarze uznają to za mało istotne... A może ja mam jakieś zaburzenie łaknienia... Od zawsze mam nie unormowane poczucie głodu - mogę albo nic nie jeść i nie czuję głodu, wówczas jem " z zegarkiem" w ręku - śniadanie, obiad, kolacja, aby w głowie się nie kręciło... albo nie mogę zagłuszyć poczucia głodu i mogłabym krzesło do lodówki przystawić - zjeść wszystko co w niej jest, łącznie ze światłem :-) 

Ale takie napady głodu chyba większość osób ma...

fot. Kasia Dylawerska


Fotograf: Kasia Dylawerska
Maku up: Agata Wasilewska

2 komentarze: