W moim przypadku z laktozą jest różnie - czasem w małych ilościach ją toleruję, czasem absolutnie nie. Raczej nie kupuję nabiału, co zapobiega jego spożywaniu. Jednocześnie lubię np. biały twaróg i chętnie jem go u kogoś w ramach wyjątku - raz na jakiś czas… Lekarz powiedział, że czasem mogę, byle rzadko i mało.
Piszę o nabiale, ponieważ ograniczam go od zawsze, a mimo to od kilku lat nie schodzi mi z nóg (okolice kostek) coś co prawdopodobnie jest skazą białkową - lekarze jednoznacznie nie mówią "co to jest". Zapisywali różne maści, które nie pomagały; po niektórych swędzenie stawało się nie do zniesienia. Zmiany na skórze wyglądają bardzo nie ciekawie, jeszcze bardziej irytuje świadomość, że są; czasem swędzi. Kilka tygodni temu postanowiłam z tym paskudztwem walczyć i pozbyć się go ostatecznie. Zmotywowało mnie zanikanie - tu podejrzenie z własnej obserwacji, nie konsultowane z lekarzem… czytałam, że osoby nie tolerujące glutenu mogą mieć problem z tolerancją jodu czego skutki widać na skórze. Moje obserwacje wskazują, że przez lata kiedy mieszkałam z Gdańska i nieustannie podróżowałam za każdym razem kiedy przebywałam poza Gdańskiej skóra goiła się. Od czasu, kiedy nie mieszkam w Gdańsku skaza (wyglądająca jak blizny) zaczęła zanikać. Postanowiłam pozbyć się jej. Przez dwa tygodnie w dwoma dniami wyjątku jadałam tylko kaszę gryczaną, gotowane warzywa i co 3 -4 dni pieczone mięso z mała ilością przypraw. Znienawidzona skaza zanika! Dzielę się tą obserwacją - może ktoś z czytelników również walczy z problemami skórnymi i właśnie został zmotywowany do zaostrzenia diety na kilka tygodni i pozbycia się ohydztwa ze skóry!
W poniższym artykule coś na temat glutenu, jodu i skóry…
http://www.celiakia.pl/choroba-duhringa/
p.s.
odnośnie dermatologów…
niestety ostatni, u którego byłam powiedział, że z nietolerancji glutenu się wyrasta a że nie jestem już dzieckiem i od lat problem nie istnieje :-/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz